21 pażdzienika o godzinie 17.00 w naszym muzeum miał miejsce bardzo osobliwy wernisaż. Razem z artystką - malarką Małgorzatą Gorzelweską - Namiota zostaliśmy zaproszeni do "Odcieni bliskości", bo taki tytuł nosi retrospektywna wystawa Pani Małgorzaty.
Kilkanaście osób z Łomży i Bracia klerycy, a także kilku kapłanów przybyło, aby doświadczyć spotkania ze sztuką współczesną. Sama artystka bardzo skromna w oszczędnych słowach opowiadała o swojej twórczości dając do zrozumienia, że każdy z prezentowanych obrazów stanowi wyjątkowe wspomnienie czy niematerialny zapis serca. Już po wernisażu w kolejnych dniach wystawę odwiedziły dwie grupy wykazaując przy tym żywe zainteresowanie.
Obraz, który powstaje w umyśle artysty jest swoistą próbą tłumaczenia rzeczywistości, przepuszczonej przez filtr osobistej wrażliwości. Na przestrzeni dziejów historii te filtry były budowane o powszechne ukierunkowanie języka sztuki. Dwudziesty wiek wprowadził zupełnie nową przestrzeń interpretacji artystycznej nastawionej na osobiste przeżycie. Dwudziesty pierwszy wiek wydaje się powracać do pierwotnego znaczenia. O tym świadczy popularność różnego rodzaju szkół i warsztatów tworzenia ikon.
Malarstwo Małgorzaty Gorzelewskiej – Namiota zakwalifikowałbym jako wyraz typowo świeckiej ikony, ale nie pozbawionej wątku sakralnego. Podjęte przez artystkę tematy o zdecydowanie świeckim archetypie ukazują rzeczywistość zdecydowanie głębszą. Małgorzata kadrując rzeczywistość przekształca ją w swoisty symbol, który mówi do widza. Kadr w jakim ujmuje swoje przedstawienia stawia odbiorcę w komfortowej sytuacji, ponieważ w bliskości płótna wydaje się, że stajemy się uczestnikami tego artystycznego przeżycia i prezentowanej sceny. Prosta Kobieta ujęta w kilku odsłonach podczas lepienia pierogów czy gospodarskiego spaceru pokazuje nam dar bardzo szczerej i zarazem prostej miłości matki, żony, babci. Obraz, który mamy zapisany w pamięci, kojarzący się z doświadczeniem ludzkiej dobroci. W przypadku wspomnianych obrazów owa postać kobiety urasta do rangi duchowego symbolu, którego potrzebę bliskości sobie uświadamiamy. Sentymentalnie ujęte przedmioty jak fortepian, maszyna do pisania, czy kaseta magnetofonowa tłumaczą dzisiejszą rzeczywistość pokazując ją z lekką ironią czy żartem. To malarstwo przenosząc na język poetycki klasyfikowałbym jako dialog księdza Twardowskiego z Anną Kamieńską w saloniku poświęconym Norwidowi. Artystka śmiało dyskutuje ze światem malarstwa wielkich poprzedników pokazując swoją nietuzinkowość i bardzo wrażliwe spojrzenie na rzeczywistość.
ks. dr Tomasz Grabowski
ks. dr Tomasz Grabowski